Subscribe:

Ads 468x60px

b

wtorek, 17 kwietnia 2012

As w rękawie / Smokin' Aces (2006)

czas trwania: 1 godz. 48 min.
gatunek: Akcja, Komedia kryminalna
premiera: 9 grudnia 2006 (świat)
reżyseria: Joe Carnahan
scenariusz: Joe Carnahan

Opis:
Agent FBI ma za zadanie chronić komika, który zdecydował się zeznawać przeciwko mafii. Aktor przed zeznaniami postanawia jeszcze po raz ostatni zaznać uciech w kasynie. Jednak mafia dowiedziała się o "tajnej wizycie" i rozpoczyna się polowanie na niego przez gangsterów.


Obsada:
42x42 Jeremy Piven ... Buddy Israel
42x42 Ryan Reynolds ... Richard Messner
42x42 Ray Liotta ... Donald Carruthers
42x42 Andy Garcia ... Stanley Locke
42x42 Ben Affleck ... Jack Dupree
42x42 Alicia Keys ... Georgia Sykes
42x42 Taraji P. Henson ... Sharice Watters
42x42 Peter Berg ... Pete "Pistol" Deeks

Moja recenzja:
Szczerze powiedziawszy „As w rękawie” mógł być bardzo dobrym kinem akcji. Filmem dla prawdziwych mężczyzn, gdzie krew leje się strumieniami z bardzo popularnym i dobrym motywem polowania na świadka koronnego. Napisałem, że tak być mogło, gdyby nie inna wizja twórcy filmu czyli Joe’go Carnahana, który chciał stworzyć film, który zostanie zapamiętany na bardzo długo i widzowie z chęcią będą chcieli do niego wracać.
Fabuła filmu jest bardzo popularna i często powielana w wielu filmach, ale to nie znaczy, że jest taka sama. Jednym z głównych bohaterów jest Buddy "Aces" Israel, który jest lewym magikiem i pseudo mafiozą. Gdy wpada w tarapaty, decyduje się zeznawać przeciwko jednemu z bossów mafii, Primo Sparazzie, czym wydaje na siebie wyrok. FBI zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, wysyła swoich agentów, by dopilnowali, aby ich świadek dotarł do sądu w jednym kawałku. W tym samym czasie do najlepszych płatnych morderców dociera intratne zlecenie mające na celu natychmiastową likwidację owego świadka. Kto pierwszy ten lepszy.

Joe nie robi złych filmów i na pewno jako twórca ma duży potencjał, który widać poniekąd w niektórych klimatycznych scenach. Niestety reszta została wyparta przez jego ambicję stworzenia dobrej komedii kryminalnej. Reżyser i scenarzysta chcieli bowiem zrobić dzieło kultowe, reaktywować popularny gatunek komedii sensacyjnej i jednocześnie wpleść w niego wątek dramatyczny. Jednak co za dużo to nie zdrowo. Elementów komediowych było całkiem sporo, ale zostały one tak wplecione w fabułę, że widz zastanawia się po co one w ogóle były kręcone. Dobrym przykładem jest scena z dzieckiem karateką. Mam wrażenie, że scenarzysta najpierw napisał scenariusz do filmu akcji, a później przypomniał sobie, że to ma być także komedia i na siłę chciał wcisnąć coś śmiesznego. 
Oprócz przeciętnej fabuły w całym filmie można znaleźć elementy, które zostały bardzo dobrze zrobione, takim przykładem jest muzyka we wspaniałym wykonaniu Clinta Mansela. Szkoda, że jest on ciągle niedoceniony. Na pochwałę zasługują także niektórzy aktorzy między innymi: Tommy Flanagan (większości znany z serialu „Sons of Anarchy”), który bardzo dobrze zagrał postać tajemniczego zabójcy.

W ogólnym rozrachunku jako film komedia kryminalna film wypada bardzo miernie, zaś jako film akcji całkiem dobrze. Szkoda, że Carnahan od początku nie ustalił konwencji, w jakiej będzie realizował swoją opowieść, szkoda, że źle ocenił, a właściwie nie docenił drzemiącego w niej potencjału.
Na koniec powiem tylko, że nie skreśliłem jeszcze Carnahana z mojej listy, dam mu jeszcze szansę i zabiorę się za kolejne jego dzieło jakim jest „W cieniu chwały”


Moja ocena:

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz