Subscribe:

Ads 468x60px

b

niedziela, 19 lutego 2012

Immortals. Bogowie i herosi / Immortals (2011)

czas trwania: 1 godz. 50 min.
gatunek: Dramat, Fantasy, Akcja
produkcja: USA
reżyseria: Tarsem Singh
scenariusz: Vlas Parlapanides, Charley Parlapanides

Opis:
Wiele lat po mitycznym zwycięstwie Bogów nad Tytanami na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Żądny władzy król Hyperion (Mickey Rourke) wypowiada wojnę ludzkości. Plądrując bezbronne, wobec jego brutalnej armii, ziemie Grecji poszukuje legendarnego Łuku – broni o niewyobrażalnej mocy, wykutej niegdyś w niebiosach przez Boga Wojny, Aresa. Ten kto posiądzie broń będzie dowodził czekającymi na uwolnienie Tytanami. Jedynym, który postanawia przeciwstawić się Hyperionowi jest wybrany przez bogów Tezeusz. W rękach tego prostego człowieka spoczywa teraz los ludzkości i tylko on może uratować ją przed całkowitą zagładą.

Obsada:
42x42 Henry Cavill ... Tezeusz
42x42 Stephen Dorff ... Stavros
42x42 Luke Evans ... Zeus
42x42 Kellan Lutz ... Posejdon
42x42 Freida Pinto ... Fedra
42x42 Mickey Rourke ... Król Hyperion
42x42 Isabel Lucas ... Atena
42x42 John Hurt ... Stary Zeus

Moja recenzja:
Oglądając pierwsze zwiastuny tego filmu miałaem nadzieję, że nie będzie to kolejny film pokroju "Starcia tytanów" niestety jest jeszcze gorzej. 
Film opowiada rozgrywa się w mitycznym świecie. Żądny władzy król Hyperion poszukuje legendarnego Łuku, który pozwoli mu uwolnić wtrąconych do Tartaru Tytanów i przejąć władzę nad helleńskim światem. Na drodze staje mu jednak Tezeusz - zwykły młodzieniec, który pragnie zemsty, a jednocześnie okazuje się wybrańcem, który ma za zadanie ocalić ludzkość. Staje na czele armii i pokonuje Hyperiona. Tym samym wpisuje się na karty historii i staje nieśmiertelnym.

Fabuła wydawałaby się dobra i mogłaby dam nam sporo rozrywki, gdyby zajęli się tym odpowiedni ludzie. Vlas i Charley Parlapanides scenarzyści tego filmu nie mieli odpowiednich kwalifikacji, ich dorobek filmowy jest po prostu marny o ile nie powiedzieć, że zerowy. Co do samych aktorów to też nie można wiele powiedzieć, mam tylko nadzieję, że w filmie "Man of Steel" Henry Cavill bardziej przyłoży się do roli Supermana. Trochę lepiej odnalazł się w swojej roli Mickey Rourke, który zagrał króla Hyperiona, ale niestety to i tak za mało.

Najbardziej denerwuje mnie sytuacja, gdy twórcy reklamują swoje nowe filmy za pomocą starych hitów, tak jak miało to miejsce w tym przypadku. Wiadomo, że chodzi o pozyskanie widzów i zarobienie trochę $-ów, ale bez przesady aby tak niszczyć dobre imię słynnych 300-u Spartan. Muszę też powiedzieć, że filmie aż roi się od błędów osobiście znalazłem kilka, ciekawe co ile mi jeszcze umknęło.  W ostatecznym rozrachunku powiem, że ten film był dla mnie stratą czasu i gdybym wiedział, że będzie tak samo nudny jak "Starcie tytanów" to bym go nie obejrzał.
Moja ocena:

0 komentarze:

Prześlij komentarz