gatunek: Dramat, Fantasy, Akcja
produkcja: USA
reżyseria: Tarsem Singh
scenariusz: Vlas Parlapanides, Charley Parlapanides
Opis:
Wiele lat po mitycznym zwycięstwie Bogów nad Tytanami na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. Żądny władzy król Hyperion (Mickey Rourke) wypowiada wojnę ludzkości. Plądrując bezbronne, wobec jego brutalnej armii, ziemie Grecji poszukuje legendarnego Łuku – broni o niewyobrażalnej mocy, wykutej niegdyś w niebiosach przez Boga Wojny, Aresa. Ten kto posiądzie broń będzie dowodził czekającymi na uwolnienie Tytanami. Jedynym, który postanawia przeciwstawić się Hyperionowi jest wybrany przez bogów Tezeusz. W rękach tego prostego człowieka spoczywa teraz los ludzkości i tylko on może uratować ją przed całkowitą zagładą.
Obsada:
Henry Cavill | ... | Tezeusz | |
Stephen Dorff | ... | Stavros | |
Luke Evans | ... | Zeus | |
Kellan Lutz | ... | Posejdon | |
Freida Pinto | ... | Fedra | |
Mickey Rourke | ... | Król Hyperion | |
Isabel Lucas | ... | Atena | |
John Hurt | ... | Stary Zeus |
Moja recenzja:
Oglądając pierwsze zwiastuny tego filmu miałaem nadzieję, że nie będzie to kolejny film pokroju "Starcia tytanów" niestety jest jeszcze gorzej.
Film opowiada rozgrywa się w mitycznym świecie. Żądny władzy król Hyperion poszukuje legendarnego Łuku, który pozwoli mu uwolnić wtrąconych do Tartaru Tytanów i przejąć władzę nad helleńskim światem. Na drodze staje mu jednak Tezeusz - zwykły młodzieniec, który pragnie zemsty, a jednocześnie okazuje się wybrańcem, który ma za zadanie ocalić ludzkość. Staje na czele armii i pokonuje Hyperiona. Tym samym wpisuje się na karty historii i staje nieśmiertelnym.
Fabuła wydawałaby się dobra i mogłaby dam nam sporo rozrywki, gdyby zajęli się tym odpowiedni ludzie. Vlas i Charley Parlapanides scenarzyści tego filmu nie mieli odpowiednich kwalifikacji, ich dorobek filmowy jest po prostu marny o ile nie powiedzieć, że zerowy. Co do samych aktorów to też nie można wiele powiedzieć, mam tylko nadzieję, że w filmie "Man of Steel" Henry Cavill bardziej przyłoży się do roli Supermana. Trochę lepiej odnalazł się w swojej roli Mickey Rourke, który zagrał króla Hyperiona, ale niestety to i tak za mało.
Najbardziej denerwuje mnie sytuacja, gdy twórcy reklamują swoje nowe filmy za pomocą starych hitów, tak jak miało to miejsce w tym przypadku. Wiadomo, że chodzi o pozyskanie widzów i zarobienie trochę $-ów, ale bez przesady aby tak niszczyć dobre imię słynnych 300-u Spartan. Muszę też powiedzieć, że filmie aż roi się od błędów osobiście znalazłem kilka, ciekawe co ile mi jeszcze umknęło. W ostatecznym rozrachunku powiem, że ten film był dla mnie stratą czasu i gdybym wiedział, że będzie tak samo nudny jak "Starcie tytanów" to bym go nie obejrzał.
Moja ocena:
0 komentarze:
Prześlij komentarz