Subscribe:

Ads 468x60px

b

niedziela, 26 lutego 2012

Cztery wesela i pogrzeb / Four Weddings and a Funeral (1994)

czas trwania: 1 godz. 57 min.
gatunek: Komedia rom.
produkcja: Wielka Brytania
reżyseria: Mike Newell
scenariusz: Richard Curtis

Opis:
Jedna z najpopularniejszych angielskich komedii ostatnich lat. Opowieść o mężczyźnie, któremu nie udaje się zbyt długo przetrwać w jednym związku z kobietą. Pewnego dnia na weselu swojego przyjaciela spotyka piękną Amerykankę, z którą spędza upojną noc. Następnego dnia jednak odrzuca jej propozycję małżeństwa i para się rozstaje. Z czasem bohater zaczyna zdawać sobie sprawę, iż zakochał się w Amerykance, ale kiedy nadarza się okazja do wyrażenia swoich uczuć mężczyzna dowiaduje się, że jego ukochana ma wyjść niebawem za mąż. 

Obsada:
42x42 Hugh Grant ... Charles
42x42 Andie MacDowell ... Carrie
42x42 James Fleet ... Tom
42x42 Simon Callow ... Gareth
42x42 John Hannah ... Matthew
42x42 Kristin Scott Thomas ... Fiona
Photo-small David Bower ... David
42x42 Charlotte Coleman ... Scarlett

Moja recenzja:
Już nie raz Anglicy udowodnili nam, że mają dziwne albo raczej inne poczucie humoru. "Cztery wesela i pogrzeb" jest jednym z tych filmów, gdzie właśnie tego humoru jest na pęczki. Z definicji komedie romantyczne to raczej filmy lekkie, przyjemne, które mają nam pokazać człowieka zakochanego, który znajdzie swoją połówkę i spędzi z nią resztę życia. Wszystkie kryteria zostały spełnione, ale po seansie można odczuć, że film aż tak dużo nie różni się od jego Amerykańskich rówieśników, oczywiście mowa tutaj o fabule filmu. Czasami zastanawiam się czemu wszyscy tak zachwycają się tym filmem.

Nie można napisać, że film ten jest jednym z pierwszych większych sukcesów reżysera Mike'a Newella, który potraktował miłość w dość zabawny i w pewnym stopniu ironiczny sposób. Główny bohater film Charles (Hugh Grant) to zatwardziały kawaler, który o miłości i małżeństwie nie może zbyt dużo powiedzieć. Głownie jego relacje z kobietami opierały się na szybkiej zabawie bez zobowiązań. Lecz aby film był komedią romantyczną musiała się pojawić ta jedyna a tą osobą jest atrakcyjna Amerykanka Carrie (Andie MacDowell). Oczywiście nasz bohater uświadomił sobie, że jest w niej zakochany dopiero jak Carrie stanęła do śluby z innym mężczyzną.
W filmie pełno jest komizmu w szczególności słownego - w tym momencie brawa należą się dla postaci Ojca Geralda (Rowan Atkinson).  Nie należy także zapominać o również zabawnych sytuacjach z udział Garetha (Simon Callow), Scarlett (Charlotte Coleman) i Matthew (John Hannah znany z roli Batiatusa w "Spartacusie"). Plusem tego filmu jest właśnie obsada, która została bardzo dobrze dobrana, w szczególności odegrana przez Hugh Granta postać niesfornego Charlesa. Na uwagę zasługuje także Andie Macdowell, która dobrze odwzorowała postać Carrie, niestety tylko tyle mogę napisać o tej aktorce ponieważ nie oglądałem z nią wiele filmów i nie mam punktu odniesienia.
Muzyka jak i scenografia również zasługują na pochwalę, Richard Rodney Bennett i Michael Coulter bardzo dobrze spisali się w swojej roli.

Niestety nie obędzie się bez złych nowin: po drugim ślubie film zaczął mnie trochę przynudzać i muszę powiedzieć, że taki stan utrzymał się do prawie samego końca. Filmowi nie pomoże dobra muzyka ani aktorzy jeżeli historia nie zaciekawi odbiorcę i tak było w moim przypadku. W ostatecznym rozrachunku film polecam osobą, które lubią ambitniejsze komedie romantyczne zachowujące pewien inteligentny poziom. Dla mnie jest to historia o miłości, którą obejrzałem i odstawiłem na półkę.
Moja ocena:

1 komentarze:

BLOG pisze...

Nie oglądałem jeszcze tego filmu, a z tego co słyszałem to jest dosyć dobry. Twoja ocena 6/10 również jakoś nie odpycha, a zwiastun bardzo interesujący! :)) Myślę, że obejrzę... Zapraszam :))

Prześlij komentarz