Subscribe:

Ads 468x60px

b

środa, 15 lutego 2012

Supernatural: "Plucky Pennywhistle’s Magic Menagerie" 7x14 - recenzja

czas trwania: 45 min.
gatunek: Dramat, Horror
produkcja: USA
reżyseria: David Nutter, Kim Manners,  Eric Kripke
scenariusz:Eric Kripke, John Shiban

Opis:
W sezonie siódmym Sam i Dean próbują otrząsnąć się po utracie przyjaciela. Sama zalewają brutalne wspomnienia z Piekła, które zagrażają nie tylko jego życiu, ale także życiu jego brata. W tym samym czasie Dean zmaga się z ciężarem tajemnicy, która grozi ich rozdzieleniem. I nawet kiedy bracia przemierzają boczne drogi Ameryki, polując na nocne stwory, coś podąża ich śladem. Będą musieli zmierzyć się z przeciwnikiem sprytniejszym i bardziej zdolnym do adaptacji, niż cokolwiek, z czym dotąd walczyli. Gdy otoczenie zacznie robić się coraz bardziej niebezpieczne, narzędzia, na których polegali, okażą się bezużyteczne. Nasi bohaterowie, jak tylu wyjętych spod prawa przed nimi, znajdą się w sytuacji, w której przeciwnik będzie miał nad nimi absolutną przewagę, nie mając nikogo, na kim mogliby polegać, poza sobą nawzajem.

Moja recenzja (uwaga zawiera spoilery): 
Odcinek z zeszłego tygodnia dał nam historię Deana i jego nowego dziecka... tym razem twórcy skupili się na Samie i jego najgorszym koszmarze. Odcinek otwiera ucieczka młodszego brata przed strasznym i okrutnym... klaunem. Scenarzyści po raz kolejny odeszli od głównego wątku czyli lewiatanów... czy wyszło to na dobre oceńcie sami.

Andrew Dabb i Daniel Loflin scenarzyście tego odcinka przedstawili "Supernatural" w dość kolorowych barwach i wyszło im to całkiem dobrze, szczególnie jedna scena utkwiła mi w pamięci a mam na myśli pędzącego z turbo doładowaniem jednorożca.
W odcinku "Plucky Pennywhistle’s Magic Menagerie" mamy trochę czarów i baśniowych stworów oraz masę dobrego humoru. Jak w każdym odcinku tak i tym razem nie zabrakło śmiesznych momentów, szczególnie Sam grający złego glinę oraz Dean zbierający kupony na nową zabawkę.
Główna fabuła odcinka wiąże się z dziećmi z centrum zabaw, które w ramach jakiejś terapii psychologicznej rysują swoje najgorsze koszmary, jak się można domyśleć potwory z rysunków ożywają i zabijają osoby. Okazuje się, że za tymi zabójstwami stoi nie demon czy coś innego tylko człowiek z trudnym dzieciństwem.

Nie będę dużo pisał ponieważ odcinek nie wniósł nic nowego do fabuły serialu, ani nie wpłynął na relację braci. Można tylko powiedzieć, że na pewno ta przygoda pozostanie na długo w głowie Sama.
Odcinek nie był jakiś cudowny, ale daje nam przykład jak bardzo można odejść od wyznaczonego standardu i wcale nie stracić przy tam na jakości.


Źródło:
fot.©2012 The CW Television Networ

0 komentarze:

Prześlij komentarz