Subscribe:

Ads 468x60px

b

środa, 1 lutego 2012

Spartacus: Vengeance 2x01 - recenzja

czas trwania: 55 min.
gatunek: Kostiumowy, Akcja
produkcja: USA
reżyseria: ---
scenariusz: Steven S. DeKnight

Opis:
Akcja rozpoczyna się tuż po krwawej ucieczce z domu Batiatusa, którą widzieliśmy w finale poprzedniego sezonu. Rebelia gladiatorów trwa dalej i zaczyna siać strach w sercach Rzymian. Gajusz Klaudiusz Glaber i jego rzymskie wojska zostają wysłane do miasta Kapua, aby zniszczyć bandę niewolników, którymi dowodzi Spartakus. Przed Spartakusem stoi wybór pomiędzy usatysfakcjonowaniem swojego pragnienia zemsty, a poniesieniem większej ofiary, aby rozbudować armię i utrzymać ją w całości.


Moja pierwsza recenzja:
Kilka dni temu na ekrany naszych telewizorów zawitał kolejny sezon długo wyczekiwanego serialu Spartacus. Nie ukrywam, że na ten sezon czekałem z niecierpliwością i nadzieją, że nowy aktor da sobie rade z wysoko postawioną poprzeczką którą wyznaczył Andy Whitfield (zmarł na raka w 2011 roku). Niestety ale musiałem spotkać się z wielkim rozczarowaniem w stosunku do nowego aktora jak i całej reszty...


Na początek napisze trochę o poprzednim sezonie, który rozwijał się w bardzo szybkim tempie, twórcy z odcinka na odcinek "dawali" nam taką historię, że kończąc jeden odcinek nie mogłeś się doczekać następnego. Perfekcyjnie dobrana postać Spartacusa, w którą wcielił się Andy Whitfield jeszcze bardziej zachęcała do oglądania. Nie należy też pomijać o laniscie Batiatusie oraz jego żonie, których historię ukazano w prequelu Spartacusa. Autorom kolejny raz przypadł sukces. "Bogowie areny" pokazali nam drogę Batiatusa do zaistnienia w Kapui jako lanista, oraz dali nam kolejnego dobrego bohatera którym jest Gannicus (dla przypomnienia odzyskał on wolność).


Do samej premiery nowego sezonu nie czekałem zbyt długo, ponieważ Spartacusa zacząłem oglądać miesiąc temu, ale nawet te kilkanaście dni były pełne ciągłego wyczekiwania na nowy odcinek. Niestety, ale nie doświadczyłem tych samych odczuć co w wcześniej. Na pewno na "jakość" serialu wpływa zmiana aktora, który w tym wypadku jest nietrafiony. Nawet mogę posunąć się do stwierdzenia, że wybierano go tylko po wyglądzie, aby jak najbardziej przypominał swojego poprzednika. Pozostali bohaterowie też nie za prezentowali się za dobrze, pomimo tego, że takie postacie jak Kriksos, Ojnomaos, Lukrecja znaliśmy od początku.
Jak w każdym odcinku tak i teraz mogliśmy ujrzeć trochę scen erotycznych oraz walk z jakże zapamiętanym rozlewem krwi. Ostatnia scena dała mi trochę nadziei na to, że nie wszystko jest stracone: gdy Spartacus i reszta gladiatorów walczy z Glaberem i jego ludźmi, nie należy także ominąć walki w burdelu, która też była dobra.
Na zakończenie trzeba przypomnieć, że scenarzystów nie "krępują" już mury ludus i z fabułą mogą pójść w bardzo różnych kierunkach, miejmy nadzieję, że wybiorą tą najlepszą...

0 komentarze:

Prześlij komentarz